Hostel Fraszka Wrocław Stare Miasto
najlepszy z najmniejszych, najmniejszy z najlepszych.

Jesteśmy dumni z naszych Gości.

niedziela, 27 stycznia 2013

Przystanek Milicz - trasa rowerowa śladami dawnej kolejki wąskotorowej

Milicz - trasa rowerowa to jedna z atrakcji regionu. Milicz bardziej kojarzy się raz w roku ze Świętami i tradycyjnym karpiem. Raz w roku też odbywa się tutaj cykliczna impreza Dni Karpia. Świąteczne rozterki kto ma zabić karpia pozostaje odwiecznym problemem.

Milicka trasa rowerowa została wyznaczona śladami dawnej trasy kolejki wąskotorowej. Ścieżka rowerowa ma 2 metry szerokości a długość całej trasy wynosi aż 20 km. jest więc gdzie jeździć, a otaczająca Cię przyroda nie będzie Ci obojętna i możesz przeżyć estetyczno-tlenowy szok. Zwłaszcza jeśli jesteś zatwardziałym mieszczuchem zmęczonym innymi radościami zwiedzania Wrocławia. Nie potrzebujesz też wyjątkowego szczęścia, aby zobaczyć ptactwo, o którym nawet w snach nie przypuszczałeś, że jeszcze żyje.

Krótka zajawka filmu w prowadzi Cie odrobinę w klimat. Nic jednak nie zastąpi widoków na własne oczy.



Z Wrocławia do Milicza najwygodniej dostać się samochodem. Niestety na tej trasie kursuje relikt PRL-u PKS Wołów i musisz się przygotować, że sześćdziesiąt parę kilometrów pokonasz tym transportem prawie w dwie godziny w autobusie bez klimatyzacji, w zimie bez ogrzewania. Rekord padł tej zimy i to nie z powodu śniegu, ale fatalnego sprzętu i trasa została pokonana w trzy godziny!
Za to piękne widoki zaczynają się się już za Trzebnicą. Zwłaszcza ten bukowy jest prześlicznie bajkowy. Na miejscu można pożyczyć rowery a po wycieczce skorzystać z kąpieli w pobliskim Karłowie na kąpielisku usytuowanym w lesie.

Przewodniki dostaniesz w naszym hostelu we Wrocławiu.

Zobacz kilka zdjęć z trasy, które i tak nie oddają tego wszystkiego w naturze. Zwróć uwagę na kapitalny znak, który możesz spotkać na swojej drodze i nie przecieraj oczu ze zdumienia.

Znak zakazu wstępu w okolicy Grabownicy







                             Jeśli nie rower można też popływać kajakiem albo jedno i drugie.


Pałac von Maltzan-ów w Miliczu











wtorek, 8 stycznia 2013

Tablica upamiętniająca ostatni skok Zbigniewa Cybulskiego

8 stycznia 1967 roku o godzinie 4,27 na peronie nr 3 miał miejsce tragiczny finał błyskotliwej kariery legendarnego polskiego aktora Zbigniewa Cybulskiego.

Mroźnym świtem spieszył się na pociąg Wrocław - Warszawa po zdjęciach do filmu Morderca zostawia ślad. Jak zwykle spóźniony, jak zwykle w biegu. Wiecznie się spóźniał. Chciał pojechać ostatnim pociągiem jaki był możliwy. Suto zakrapiana impreza wyzwoliła w nim przeczucie, jak wspominają jego bliscy, że coś się wydarzy. Odkładał wyjazd jak tylko się dało.

Zawsze wskakiwał. Nawet w filmach widać, że był to jeden z jego ulubionych sportów. Tym razem nie wyszło. Na swoja śmierć nie udało mu się spóźnić. Miał zaledwie 40 lat. Szkoda. Straciliśmy genialnego aktora. O tej ostatniej nocy krążą legendy, jak zwykle o osobach nietuzinkowych, jego śmierć pasuje do tej legendy.

We Wrocławiu pozostał właśnie ten tragiczny ślad. Jak przyjeżdżasz do Wrocławia pociągiem zerknij pod nogi na peronie 3, by wspomnieć wybitnego aktora, bohatera wielu anegdot.

Wrocław - Dworzec Główny peron 3
Tablica pamiątkowa w miejscu tragicznej śmierci
Zbigniewa Cybulskiego

Rok wcześniej w 1966 roku poznał Marlenę Dietrich. To było jej drugi koncertowy pobyt w Polsce. Zawsze o polskich koncertach ciepło wspominała. Czy miało to związek ze Zbyszkiem Cybulskim?

Zbigniew Cybulski podobał się Marlenie Dietrich jako aktor i jako mężczyzna. Chciała się z nim spotkać. Na umówione spotkanie po koncercie w Gdańsku Cybulski przyszedł z flaszką wódki. Pili razem wódkę z gwinta, tańczyli i długo nie mogli się pożegnać. Odprowadził Marlenę Dietrich do pociągu, w którym pożegnanie przeciągało się. Musiał wyskoczyć. Wtedy mu się udało.

Korespondowali ze sobą.

Szukam Polski. Y – Izrael, U – Mexico City. Nie ma reguły. Jakby notes z biegiem lat zapełniał się, a Dietrich kolejne państwa, osoby wpisywała w wolnym miejscu. V – Rio, K – Amsterdam. Jest i Polska. Na ostatniej stronie pod napisem „Pologne, Poland”: Marta Romer, Barbara Kotarska, Margaret Semil, Elisabeth Sieniawska, Cybulski Z. Więcej polskich nazwisk nie ma.
Angelika Kużniak - Merlene (fragment)