To były trzy szalone dni. 20 czerwca zakończył się WrocLove Fest. To pierwsza duża impreza zakończona radośnie po klęsce polskiej reprezentacji. Stephen Marley porwał tłum, bo w końcu nie pali papierosów w pokoju. To jednak nie był jeszcze koniec. bo na scenę wkroczył rosły Gentleman. Dla równowagi zagrał mocniejsze reggae z niekończącym się refrenem Polska!, a słysząc śpiew jego małżonki można tylko było żałować, że większość czasu spędza śpiewając w chórkach. Atrakcji nie zabrakło. Na zakończenie Mesajah z Gentleman'em zagrali razem "Każdego dnia".
Potem przyszła potężna burza i można było ochłonąć i szybko udać się na nocleg, ale tego chyba nikt nie żałował...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz